Translate

poniedziałek, 26 maja 2014

Konfucjański system wartości a katastrofa promu Sewol



          
16 kwietnia 2014 roku u wybrzeży Korei Południowej doszło do tragicznego wypadkuprom Sewol, na pokładzie którego znajdowało się 476 osób, zatonął. Tragiczna wiadomość obiegła świat i wkrótce zaczęto szukać przyczyny. Początkowo pojawiały się spekulacje, zawinił czynnik ludzki. Kolejno źródła katastrofy dopatrywano się w rażącym przekroczeniu ładowności statku. Pojawiła się również hipoteza wynikająca bezpośrednio z wartości konfucjańskich, które jak powszechnie wiadomo, głęboko zakorzenione w koreańskim społeczeństwie.
 
Kwestie kulturowe niezwykle kontrowersyjne i trudne do zdefiniowania. Z jednej strony bowiem łatwo jest je obalić, podając podobne przykłady z kompletnie różnych kręgów kulturowych. Z drugiej natomiast stanowią swego podstawę danej społeczności, będącą równocześnie czynnikiem odróżniającym od innych. Konfucjanizm jest głęboko zakorzeniony w kulturze mieszkańców Korei Południowej. Na przestrzeni wieków etykieta życia społecznego została podporządkowana konfucjańskim wartościom, które po dziś dzień czynnie praktykowane. Nie powinno się umniejszać roli wzorców zachowań wynikających bezpośrednio z danej doktryny, religii bądź myśli filozoficznej. Warto zapoznać się z podstawowymi zasadami, które oddziałują na zachowanie Koreańczyków, co w znacznym stopniu pomoże zrozumieć, jakie pobudki kierowały ludźmi w obliczu tej ogromnej tragedii.
 
Zatonięcie promu Sewol
15 kwietnia 2014 roku z portu Inczhon wypłynął prom Sewol. Na jego pokładzie znajdowało się 476 osóbbyli to głównie uczniowie szkoły średniej wraz ze swoimi nauczycielami. Statek miał dobić do portu u wybrzeży wyspy Czedżu położonej w Cieśninie Koreańskiej. Do katastrofy doszło dzień później, 16 kwietnia. Prom Sewol wywrócił się do góry dnem podczas nagłego zwrotu o 45 stopni w prawo. Istotne jest, w chwili dokonywania manewru kapitana nie było na mostkuza sterem stał niedoświadczony trzeci oficer. Na tym nie kończy się rażąca niekompetencja załogi statku. Kapitan Lee Joon-Seok wydał rozkaz pozostania w kabinach, przy czym sam wraz z całą załogą, opuścił idący na dno statek. Analogiczna sytuacja związana z ucieczką kapitana miała miejsce w 2012 roku, kiedy to włoski statek pasażerski Costa Concordia zatonął. Kapitan Francesco Schettino został okrzyknięty przez opinię międzynarodową mianem tchórza oraz pociągnięty do odpowiedzialności przed sądem. Lee Joon-Seok również stanął przed sądemzostał skazany za nieumyślne spowodowanie śmierci. Kontrowersyjny jest fakt, kapitan wyraził ogromny żal z powodu śmierci pasażerów, jednak zaznaczył, nie czuje się on odpowiedzialny za zatonięcie statku. Dodatkowo na kapitanie ciąży zarzut, że do ostatniej chwili zwlekał z ewakuacją pasażerów, którzy de facto byli pod jego opieką.
 
Hipotezy o zatonięcia statku
Koreańscy śledczy doszukują się przyczyn tragedii w przekroczeniu ładowności promu. Otóż do opinii publicznej podano informację, jako właściciel firmy Chonghaejin Marine Co. Ltd. Kim Han Sik zlecił przebudowę promu celem zwiększenia jego pojemności. Modernizacja odbyła się zgodnie z prawem. Pojawiły się spekulacje, że podejrzewany o korupcję przedsiębiorca dopuścił się kolejnej przebudowy, której legalność pozostawia wiele do życzenia. Dodatkowo Kim Han Sik, zgodnie z przeświadczeniem prokuratury, doskonale zdawał sobie sprawę, że Sewol jest przeładowany, a mimo wszystko nie zareagował i pozwolił jednostce wypłynąć na morze.  

Zachodni świat dopatruje się przyczyny tragedii w konfucjańskim systemie wartości. Dzielną nas ogromne różnice kulturowe, których nie sposób niejednokrotnie zrozumieć. Pewne wzorce zachowań dla nas, Europejczyków tak rażące i niewyobrażalne, zastanawiamy się, w jaki sposób dana społeczność jest w stanie funkcjonować. Nie nam jest oceniać, jaką postawę przyjmują Koreańczycy, nie mamy prawa ingerować w ich kulturę. Możemy jednak ustosunkować się do czynników, które bezpośrednio przyczyniły się do ogromu tragedii, jaką było zatonięcie promu Sewol. Zwrócić uwagę na pewne oczywistości, które dla Koreańczyków zdają się być czymś tak naturalnym, nie dopatrują się w nich potencjalnych przyczyn zatonięcia statku.
 
Koreański system wartości
Wśród głosów doszukujących się winy wartości konfucjańskich w rozmiarze tragedii wymienia się przede wszystkim takie jak bezgraniczne posłuszeństwo, kolektywizm, silnie zhierarchizowane społeczeństwo oraz niebezpośrednio związane z konfucjanizmem zachowanie twarzy.
Posłuszeństwo
Wywodzi się ono z trzech fundamentalnych zasad konfucjańskich, które mówią o relacjach między ojcem (rodzicami) a synem (dziećmi), mężem a żoną oraz starszym i młodszym. Co więcej relacja między ojcem a synem rozszerzana jest na relacje władca-poddani, w których osoba panująca jest uważana za ojca narodu, w myśl konfucjańskiej nauki o narodzie jako jednej wielkiej rodzinie. W teorii syn/poddany/osoba młodsza powinna wyrażać się z szacunkiem do ojca/władcy/osoby starszej, gdyż uważani oni za bardziej doświadczonych, posiadających większą wiedzę, przez co należy im się posłuszeństwo. W zamian za to ojciec/władca/osoba starsza powinna okazywać dobroć i opiekować się ludźmi będącymi pod jej zwierzchnictwem. Z biegiem lat w Korei relacje te uległy wypaczeniu. Od młodych ludzi oczekiwano bezspornej lojalności i posłuszeństwa, nawet jeśli osoba starsza nie miała racji i zachowywała się despotycznie. Doprowadziło to także doprzywilejuzrzucania na podwładnych własnych zadań i wykorzystywania swojego statusu, nie respektując drugiej strony tej zależności.
Kolektywizm
Narodom azjatyckim z góry przypisuje się tożsamość kolektywną. Nauki Konfucjusza, mówiące o kraju jako paternalistycznym organizmie, którego podstawą jest rodzina, idealnie wpisują się w myśl Wschodu. Koreańczycy skorzy do poświęceń dla dobra ogółu, gotowi zrezygnować z własnych praw czy przywilejów dla dobra większości. W organizmie, jakim jest państwo, każdy ma do spełnienia swoją rolę tak, by nie zaburzać harmonii, gdyż to właśnie uzyskanie społecznej harmonii między interesami własnymi, rodziną, społeczeństwem w końcu całym narodem jest celem, do którego dążą konfucjaniści. Wymóg zachowania wewnętrznej harmonii na każdym etapie stosunków społecznych powoduje, że podwładni często próbują załatwiać sprawy nie będące w ich kompetencji albo wykraczające poza ich kwalifikacje tylko po to, by tej harmonii nie burzyć.
Hierarchizacja społeczeństwa
Hierarchiczność społeczeństwa wynika z trzech zasad, jakimi charakteryzowało się społeczeństwo koreańskie za czasów praktykowania konfucjanizmu: podziałem na klasy społeczne, do których przypisywano ludzi poprzez zawód jaki wykonywali i urodzenie, utrzymywaniem tradycyjnej roli kobiety (żona powinna słuchać męża, wychowywać dzieci i zajmować się domem) oraz przybliżonymi wcześniej Trzema Fundamentalnymi Zasadami. Postrzeganie współobywateli przez pryzmat tych zasad spowodowało, że dla przeciętnego Koreańczyka podstawową wiedzą o drugiej osobie jest jej zawód, płeć i wiek. Dopiero znając te trzymierniki w stanie umiejscowić siebie jak i swoją wagę w relacjach z drugą osobą oraz wybrać odpowiedni sposób zwracania się. Powszechne stosowanie zwrotów, które zawierają w sobie od razu status, wiek lub płeć adresata, np. Noona (młodszych chłopak do starszej dziewczyny), Sunbae (osoba młodsza lub niższa stażem do osoby niewiele starszej lub dłuższej stażem), pokazuje jak wielką wagę Koreańczycy przywiązują do odpowiedniego zaznaczenia statusu osoby z którą rozmawiają. Takie działania mocno hierarchizują społeczeństwo, umniejszając rolę niektórych grup społecznych, nie pozwalając na ich rozwój, wypowiedzenie swojego zdania czy wejście w dany zakres działania. Rywalizacja pomiędzy grupami prowadzi do braku wymiany informacji na różnych szczeblach i braku współpracy.
Zachowanie twarzy
Na koniec prawdopodobnie najważniejsza zasada, determinująca większość działań osób pochodzenia azjatyckiego. Poniekąd łączy się z konfucjanizmem, ale w bardzo ogólny sposób jako nie pozwolenie na pokazanie słabości ducha, którego w konfucjanizmie trzeba wspierać postępując według cnót konfucjańskich. Zachowanie twarzy to pojęcie większe, niż konfucjańskie pokazywanie, że kroczy się drogą dobra. Jest to zachowanie godności, honoru, dobrej reputacji za wszelką cenę. Nawet jeśli nie znamy na coś odpowiedzi albo nie umiemy sobie z czymś sami poradzić, to nie możemy tego okazać, ponieważ utracilibyśmy twarz, na co żaden Koreańczyk nie może sobie pozwolić, gdyż równa się to z największą hańbą.

Szukanie winnych
Niektórzy zastanawiają się, czy jedna z podstawowych zasad koreańskiego konfucjanizmu jaką jest posłuszeństwo względem osób starszych, faktycznie mogła być przyczyną śmierci ponad 300 osób. Patrząc na nagranie jednej z ofiar tragedii, nie można całkowicie wykluczyć tej hipotezy. Na filmie widać co działo się pod pokładem tonącego statku. Mimo mocnego przechylenia, z głośników cały czas słychać było polecenie, aby pasażerowie pozostali na swoich miejscach. I tak też zrobiła większość z nich. Ich decyzja, która mogła wynikać z przekonania, że nie kwestionuje się zdania osoby stojącej wyżej w hierarchii, stała się głównym argumentem osób obarczających koreańską kulturę o śmierć pasażerów Sewolu. W końcu ocaleli tylko ci, którzy nie zastosowali się do poleceń. Wiele osób twierdzi, że gdyby to byli obywatele innego państwa, wychowani w innej kulturze, z pewnością zignorowaliby rozkazy załogi i próbowaliby wydostać się ze statku.

Jeżeli dokładniej przyjrzymy się akcji ratunkowej południowokoreańskiego promu, można stwierdzić, że oprócz bezwzględnego posłuszeństwa wobec władzy mogła zawinić jeszcze jedna, charakterystyczna dla konfucjańskich nauk zasada. Otóż informacja o tonięciu statku została przekazana najbliższej stacji znajdującej się w Jindo przez kapitana Lee Joon-Seok jeszcze przed godziną 9 rano. Dlaczego więc decyzję o ewakuacji wydano dopiero o godzinie 9:40? Niezdecydowanie osób upoważnionych do wszczęcia akcji ratunkowej spowodowało, że przez 40 min nie podjęto żadnej decyzji. Uważa się, że gdyby odpowiednie działania były podjęte zaraz po tym, jak 69-letni kapitan powiadomił stację o problemach, można by było w tym czasie uratować wszystkich pasażerów. Kontrowersje wzbudza również fakt, o pomoc w ewakuacji nie poproszono służby kontroli ruchu statków w Jindo, ale znajdującą się 50 mil dale stację w Jeju. Uważa się, że decyzję podjęto, gdyż zgodnie z koreańskim przekonaniem, władz nie informuje się o złej sytuacji. Osoby na niższym szczeblu najpierw same starają się znaleźć rozwiązanie problemu zanim zwrócą się o pomoc do przełożonych. Prośba o pomoc skierowana do stacji w Jindio, mogła by zwrócić uwagę władz. Według niektórych, odpowiada za to konfucjańska nauka, nakazująca Koreańczykom zachować twarz w każdej sytuacji. Duma nie pozwoliła też na przekazanie mediom prawdziwych faktów o problemach na promie. W okolicach godziny 10 pojawiły się pierwsze informacje dotyczące statku. Obywatele zostali powiadomieni o jego zatonięciu, ale zostali również zapewni, że uratowano wszystkich pasażerów. Kiedy sprawa wyszła na jaw, rodziny ofiar oskarżyły media o opóźnienie akcji ratunkowej. Uważa się, że gdyby przepływ informacji był sprawniejszy, a doniesienia zgodne z prawdą, można było uratować więcej osób.
Wydaje się, że władze próbowały zachować twarz, nawet po ujawnieniu skali tragedii. Pojawiły się bowiem doniesienia o wynajętych aktorach, którzy, udając krewnych ofiar, pochlebnie wypowiadali się o działaniach rządu i zorganizowanej akcji ratunkowej. Jednak to właśnie rząd rodziny ofiar obwiniają najbardziej . Twierdzą, że to właśnie nieudolność władz była powodem śmierci 302 osób. Według nich akcja ratunkowa była prowadzona zbyt wolno a informacje, które otrzymywali były niedokładne. Cała złość i frustracja rodzin skupiła się na południowokoreańskim rządzie. Zrozpaczeni rodzice zorganizowali również protesty przeciwko działaniom władzy.

To nie przez kulturę są takie katastrofy…
Pojawia się wiele krytycznych opinii na temat obarczania winą za tragedię południowokoreański system wartości. Niektórzy twierdzą, że zastosowanie się pasażerów statku do rozkazów załogi, nie ma nic wspólnego z naukami Konfucjusza. W obliczu zagrożenia każdy ufa, że decyzje podjęte przez opiekunów właściwe i należy je respektować. Dlaczego więc grupa nastolatków, słysząc powtarzający się przez głośnik rozkaz, aby pozostać na miejscach, miałaby zignorować polecenie, które, jak wierzyli, miało zapewnić im bezpieczeństwo?
 
Innym argumentem na brak ingerencji konfucjanizmu w tragedię promu jest fakt, kapitan zszedł z pokładu, pozostawiają na statku swoich podopiecznych. Nie jest to zgodne z zasadą koreańskiego systemu wartości jakim jaką jest kolektywizm, w myśl którego 69-letni mężczyzna nie powinien opuszczać pasażerów statku, za których był odpowiedzialny. Niektórzy uważają nawet, że kolektywna tożsamość pomogła uratować wiele osób. Przykładem jest choćby Park Ji Young, która mimo sama nie nosiła kamizelki ratunkowej, dopilnowała, aby wszyscy z trzeciego i czwartego piętra mieli je na sobie. Zanim zginęła pomogła wydostać się ze statku wielu osobom. Na uhonorowanie zasługuje także Jeong Cha Woong,  który celem ratowania innym wskoczył do wody, wcześniej oddając kamizelkę ratunkową swojemu koledze.
 
Jak widać nie można jednoznacznie przypisać wartościom konfucjańskim winy za tragedię, ale nie można też ich całkowicie zignorować. Przede wszystkim sami Koreańczycy zauważyli, że w zachowaniu dziecicoś było nie taki zaczęli domagać się zmian. Ciężko jednak określić jak wyobrażają sobie zmianę zakorzenionego od pokoleń systemu, na którym prawie nieświadomie opierają swój sposób myślenia. Na dzień dzisiejszy społeczeństwo jest złe i rozgoryczone, skupiając swój gniew głównie na ekipie rządzącej, co spowodowało rezygnację premiera (jeszcze nie przyjętą przez panią prezydent) i przeprosiny prezydent Park Geun Hye. Ze łzami w oczach przepraszała za niedopełnienie swoich obowiązków jakoosoby odpowiedzialnej za życie i bezpieczeństwo swoich obywatelioraz zapowiedziała, żedoprowadzi do zamknięcia każdej korporacji narażającej na szwank życie niewinnych ludzi. Rozgniewanego narodu to jednak nie uspokoiło, gdyż tragedia uwydatniła nie tylko błędy w zachowaniu bezpieczeństwa, ale także niekwestionowane posłuszeństwo przy braku wewnętrznej odpowiedzialności drugiej strony tak dobrze im znanych zależności.

Wnioski:
  1. nie można dokładnie określić roli, jaką odgrywały wartości konfucjańskie, którymi naturalnie kierują się Koreańczycy, w rozmiarze tej tragedii, gdyż nie każdy człowiek kieruje się nimi w takim samym stopniu,
  2. społeczeństwo samo zauważyło, że niektóre wartości mogły mieć wpływ na rozmiar tragedii, ale nie należy zapominać, iż inne z nich pomogły uratować się najmłodszym i słabszym bezsilność, wynikająca z niemożności efektywnego obwiniania zasad stanowiących podstawę myślenia społeczeństwa, kieruje złość Koreańczyków w stronę osób u władzy i zaburza równowagę poprzez kwestionowanie własnego systemu wartości,
  3. rząd obecnie zapowiada zmiany w zabezpieczeniach i walkę z korupcją, ale fala żałoby i złości jeszcze nie opadła, więc na razie nie wiadomo czy spełni swoje obietnice

-----------------
Opr. Paulina Wójcik, Martyna Szymczyk oraz Sylwia Mielowska (III rok, stosunki międzynarodowe)