Władymir Putin uratował Rosję przed bankructwem. W czasie
wizyty w Pekinie (maj 2014 r.) podpisano nowe kontrakty na dostawy do Chin.
Podpisane ostatnio kontrakty na dostawy gazu i ropy z Rosji do Chin skłaniają
do głębszej analizy potencjałów, mechanizmów zarządzania oraz współpracy
wzajemnej. rosyjski Gazprom i chiński CNPC podpisały w Szanghaju kontrakt,
negocjowany od niemal 10 lat, dotyczący dostawy gazu nieprzerwanie przez
następne 30 lat. Jednocześnie Gazprom nie zdecydował się na ujawnienie ceny jaką
zaproponował z powodów politycznych. Okiem ekspertów jest to 350$ - 380$ za
1000 metrów sześciennych, czyli bardzo podobnej do oferty Europejskiej (średnia
370$).
Porównanie wzajemnych
potencjałów
Chiny konsumują coraz więcej energii. Gwałtowny rozwój
produkcji wymaga ogromnych nakładów surowców energetycznych. Od tamtej pory
Chiny importują surowce w lawinowo rosnącym tempie. Zaledwie nieco ponad 1 mld
m3 w 2007 do blisko 40 mld m3 już w 5 lat później.
Tendencja ta będzie się utrzymywać, jak się bowiem przewiduje zapotrzebowanie
na gaz ma wzrosnąć - nie tylko w efekcie wzrostu zapotrzebowania na energię,
ale również jego procentowy udział w miksie energetycznym. W 2030 Chiny będą
potrzebowały blisko trzykrotnie więcej gazu niż używają obecnie. Analogiczne
sytuacja wygląda jeśli chodzi o ropę naftową. Chińczycy rozpoczęli import tego
surowca w 1993 od nieco ponad 50 tys. baryłek dziennie. Aktualnie import
chiński wynosi blisko 6 mln baryłek dziennie. Znaczne uzależnienie od dostaw
ropy powoduje, że Chińczycy podjęli aktywne starania w celu ograniczenia roli
ropy w całościowym miksie energetycznym.
Aktualnie większość ropy i gazu sprowadzanych do Chin
została zakontraktowana na Bliskim Wschodzie i w Afryce, skąd statkami trafia
do portów na wschodnim wybrzeżu Chin. Trasa ta jednak wiąże się ze znacznymi
kosztami, ze względu na długość podróży oraz zagrożenie piractwem. Jednocześnie
też jest ryzykowna politycznie bowiem strategiczny punkt na trasie (cieśnina
Malakka) znajduje się pod kontrolą USA. Dlatego też Chiny podjęły szczególne
starania w celu dywersyfikacji źródeł dostaw poprzez aktywną współpracę z
państwami Azji Południowo-Wschodniej, import gazu z Australii oraz rurociąg z
Azji Środkowej. Uzupełnieniem tych planów byłyby rurociągi dostarczające ropę
oraz gaz z Federacji Rosyjskiej. Całkowicie w innej sytuacji znajduje się
obecnie Rosja będąca jednym z największych producentów i eksporterów ropy
naftowej i gazu ziemnego. Aktualna pozycja jest niezwykle silna ze względu na
wysokie ceny surowców w ostatnich latach. Jednocześnie jednak, zapóźnienie
technologiczne, przestarzała i niewydajna infrastruktura oraz brak pieniędzy na
kolejne inwestycje powodują, że Rosja znajduje się w przełomowym momencie.
Jeśli uda się szybko pozyskać finansowanie, z alternatywnych dla Europy źródeł,
w zamian za potencjalne dostawy surowców, Rosja będzie mogła utrzymać swoją
silną, strategiczną pozycję, jeśli jednak projekt stworzenia alternatywny się
nie powiedzie to zarówno dochody, jak i pozycja polityczna Rosji będą maleć.
Rosja od początku lat 90-tych eksportuje znaczne ilości gazu
- od 160 do 200 mld m3 netto rocznie. Aktualnie eksport Rosji wynosi około 175
mld m3. Głównym odbiorcą są państwa Europy. Rosja wykazuje też znaczy potencjał
jeśli chodzi o aktualne możliwości wydobycia oraz największe potwierdzone złoża
gazu ziemnego (które mogą jeszcze wzrosnąć w związku z badaniami geologicznymi
w Arktyce). Nieco gorzej wygląda sytuacja w dziedzinie ropy naftowej. Rosja od
wielu lat eksportuje ropę - przez ostatnie 20 lat podnosząc eksport z nieco
ponad 3 mln do 7,2 mln baryłek netto dziennie. Aktualnie jednak Rosja
osiąga szczyt swojego potencjału wydobywczego, a dalsze perspektywy są
negatywne - wydobycie będzie spadać. Brak znacznych środków finansowych na
modernizację sektora naftowego może doprowadzić do jego drastycznego
ograniczenia.
Sytuacja rysuje się tym gorzej, że stosunki z Europą są
coraz bardziej napięte, potencjał wydobywczy Bliskiego Wschodu w dziedzinie
ropy stale rośnie, a państwa dalekowschodnie deklarują rozwijanie energetyki
gazowej (przy jednoczesnym ograniczeniu importu ropy naftowej). Rosja w
negocjacjach z Chinami oraz Japonią (dwoma największymi potencjalnymi
odbiorcami) znacznie podminowała swoją wiarygodność nie wypełniając kontraktów
Jukosu wobec Chin, odcinając dostawy gazu dla Europy podczas kryzysu 2008 oraz
manewrując w trakcie negocjacji nad trasą gazociągu z Syberii nad Pacyfik. W
efekcie Chiny sięgnęły po surowce z Azji Centralnej (naruszając tym samym
tradycyjną strefę wpływów Rosji), jako bardziej wiarygodnego dostawcy. Rosja
pomimo pozornego występowania z pozycji siły jest de facto klientem rządu w Pekinie.
Różnice w zarządzaniu
bezpieczeństwem energetycznym
Rynki energetyczny obu państw
diametralnie się różnią. Sytuacja taka wynika z historycznych uwarunkowań jak i
całkiem współczesnych przemian. Rynek energetyczny Chin jest zdominowany przez
gospodarkę centralnie sterowaną, a firmy rosyjskie osadzone są w systemie
oligarchicznym. Chińskie korporacje
energetyczne nominalnie działają w warunkach wolnorynkowych, na co dowodem jest
między innymi notowanie głównych spółek na giełdach. W rzeczywistości jednak
pakiety większościowe znajdują się w rękach Skarbu Państwa i to ministrowie
posiadają decydujący wpływ na kierunek rozwoju firmy, a nie zarządzający nią
menedżerowie. Sytuacja taka implikuje potencjalne kierunki działalności
gospodarczej, które są uzależnione od polityki rządu i muszą być z nią w pełni
kompatybilne. W ramach zarządzania polityką energetyczną Chin powstał specjalny
organ władzy odpowiedzialny za formułowanie i realizowanie strategii
bezpieczeństwa energetycznego. W 2003 utworzono Narodowe Biuro Energetyki (National Energy Bureau, NBE),
które podlegało Państwowemu Komitetowi ds. Rozwoju i Reformy (National Development and
Reform Commission, PKRR) będącemu głównym organem planistycznym w
Chinach, a poprzez tę Komisję podlegający Radzie Państwa ChRL. W 2008 NBE
zastąpiono Narodową Administracją Energetyczną (National Energy Administration, NAE). W
związku jednak ze znacznymi problemami kompetencyjnym powołano Narodową Komisję
ds. Energetyki (National
Energy Commission, NKE), która miała wspólnie z PKRR nadzorować
działalność NAE. Aby jednak ujednolicić w praktyce system zarządzania, NKE
otrzymała szersze prerogatywy, a na jej czele stanął ówczesny przewodniczący
Rady Państwa - premier Wen Jiaobao (wiceprzewodniczącym został Li Keqiang -
obecny premier Chin). Takie rozwiązanie kwestii administracyjnych nie wygasił
jednak w pełni sporów kompetencyjnych bowiem szereg uprawnień pozostał w rękach
Państwowej Komisji Regulacji Energetyki (PKRE), utworzonej w ramach reformy
2003. Ostatecznie jednak w czerwcu 2013 Stały Komitet Ogólnochińskiego
Zgromadzenia Przedstawicieli Ludowych wcieliło PKRE do NAE. W nowej, silniejszej
NAE istnieje 12 departamentów odpowiedzialnych za poszczególne działy
energetyki, prawodawstwa i regulacji - jeden z nich jest odpowiedzialny za ropę
naftową i gaz ziemny. W obecnej formie zarządzania nie powstają praktycznie
żadne spory kompetencyjne i to najwyższe organy władzy są odpowiedzialne za
kreowanie całej polityki energetycznej, która następnie jest przekazywanie do
organów administracji regionalnej i niższych komisji. Taka scentralizowana
forma udziału struktur rządowych w rynku energetycznym gwarantuje wydatne
wsparcie, zarówno ze strony instytucje władzy (komisje, ministerstwa) jak i
korporacji będących własnością Skarbu Państwa (np. mediów czy banków).
Rosyjska struktura udziału władzy
centralnej w rynku energetycznym jest silnie zdeterminowana przez oligarchiczny
charakter całej
rosyjskiej gospodarki. Stan taki implikuje szereg patologii w zarządzaniu,
jednocześnie
jednak w kontekście
interesu rządzących wydaje się być rozwiązaniem
najskuteczniejszym (w porównaniu do rozwiązań chińskich) - koncerny
energetyczne bowiem aktywnie uczestniczą w grze wolnorynkowej na rynkach zagranicznych, ciesząc się jednocześnie przywilejami ze strony rządu (m.in. monopolem na rynku wewnętrznym). W zaistniałej sytuacji akcjonariusze dbają o wzrost dochodów przedsiębiorstwa, a rząd centralny może wykorzystywać (często bez szkody dla interesów firmy) koncern energetyczny
jako element polityki zagranicznej. Przez wiele lat podstawowym organem zarządzającym energetyką było
Ministerstwo Energetyki Federacji Rosyjskiej. W jego ramach istnieje 12
departamentów, z których 2 odpowiedzialne były za ropę naftową i gaz ziemny - odpowiednio za wydobycie i transport oraz za
przetwarzanie.
Gwałtowny
wzrost rynków ropy i gazu na świecie w ostatnich kilku latach spowodował konieczność reorganizacji systemu zarządzania energetyką. Aby bezpośrednio podporządkować kontrolę nad ropą i gazem Prezydentowi FR, w 2012 dekretem
prezydenckim powołaną komisję ds. strategicznego rozwoju sektora
paliwowo-energetycznego i bezpieczeństwa ekologicznego. Przewodniczącym nowopowstałej komisji został sam Prezydent, a Sekretarzem
Wykonawczym prezes jednego z koncernów energetycznych. Skład komisji to liczni ministrowie i
wiceministrowie oraz prezesi trzech najważniejszych koncernów naftowo-gazowych Rosji. Komisja posiada
szczególne prerogatywy, bowiem w wielu regionach ma prawo pozakonkursowego
przyznawania koncesji na poszukiwanie i wydobycie węglowodorów oraz (ze względu na powiązania personalne) sprawuje bezpośrednią kontrolę nad koncernami energetycznymi,
które są
zarządzane
przez powiązanych
z władzą oligarchów.
Szczególną rolę
w systemie rosyjskim pełni
również
Federalna Agencja do Zarządzania
Mieniem Skarbu Państwa (podlegająca Wiceministrowi Energii), która sprawuje bezpośrednią kontrolę nad wybranymi spółkami państwowymi, a w innych posiada stałego przedstawiciela przy zarządzie korporacji. Dzięki temu żadna decyzja nie może zostać podjęta bez wiedzy i zgody organów federalnych. Rynek rosyjski to
swoista symbioza prywatnego interesu, struktur oligarchicznych oraz
imperialistycznej wizji polityki Władimira Putina. Znaczne wsparcie Rządu Federalnego dla korporacji
energetycznych jest formą
wasalizmu, w którym korzyści
czerpią
obie strony. Jednak już
obecnie pojawiają
się
pewne skutki złego
zarządzania,
w którym cele polityczne determinują nierentowne ekonomiczny inwestycje, co prowadzi do strat
finansowych, a w dalszej perspektywie może zaowocować rozbieżnością interesów władzy i biznesu.
Współpraca energetyczna
Wracając do początków współpracy rosyjsko-chińskiej trudno
nie oprzeć się wrażeniu, iż zawsze była problematyczna. W latach 90. kooperacja
zaczęła się powoli zacieśniać. Bardzo przyzwoity wzrost gospodarczy Chiny
okupiły wysokim zapotrzebowaniem na surowce naturalne, dlatego chęć współpracy
z największym ich potentatem w rejonie jest oczywista. Jednak na samym starcie
zaczynają się problemy. Kontrakt Jukosu z CNPC, który zakładał przewóz małej
ilości ropy koleją (miał być podstawą pod dalszą współpracę, m.in. budowę
ropociągów) nie dość, że rodził się w bólach - to na dodatek spadkobiercy
zlikwidowanego w międzyczasie Jukosu nie planowali uznawać kontraktów swojego
poprzednika. Ropociąg ostatecznie powstał lecz chińczycy, rozczarowani nieco
zachowaniem ze strony rosyjskiej, zaczęli się zwracać do innych państw w celu
pozyskiwania surowców.
Opieszałość we wschodniej polityce zagranicznej Rosjan,
spowodowana chęcią załagodzeniem napiętych stosunków z UE i skupieniem się na
polityce zachodniej oraz problemami wewnętrznymi: ogromnymi potrzebami
inwestycyjnymi na północy państwa oraz próbą rozbudowy infrastruktury w
sektorze gazowym została przerwana w 2007 roku gdy ogłoszono projekt dotyczący
zintegrowania systemów produkcji, transportu i dostaw gazu we Wschodniej
Syberii. Wschodni Program Gazowy skupia się na Dalekim Wschodzie oraz
rozwinięciu eksportu do państw strefy pacyficznej. Również Chin.
Głównym punktem w tym projekcie jest budowa ropociągu
Syberia Wschodnia – Ocean Spokojny rozpoczęta w 2006. Początek zrealizowano już
w 2009 i prowadzi z Tajszetu (k. Irkucka) do portu w Skowrodinie (k.
Władywostoku). Rok później zakończono przedłużanie połączenia do chińskiego
Daqing (prowincja Heilongjang). Ta nić jest najbardziej istotnym elementem
współpracy gospodarczej obu państw, gdyż łączy intensywnie eksploatowane tereny
Syberii Wschodniej z największym ośrodkiem rafineryjno-wydobywczym w Chinach, a
z niego bezpośrednie połączenie z Pekinem i Koreą Północną. Z tejże linii
czerpie głównie Japonia (31%) oraz Chiny (24%) a całkowita przepustowość
ropociągu liczącego 4857 km wynosi około 0,6 mln baryłek dziennie. Co więcej,
już w tej chwili omawiane jest ewentualna przebudowa ropociągu która wedle
szacunków zwiększy jego przepustowość do nawet 1,5 mln baryłek. Całość powstaje
za chińskie pieniądze, ponieważ rosyjskie firmy otrzymały kredyty o sumie 25mld
$ - tylko do 2011 roku - w China Development Bank. Kwota ta została rozszerzona
o dodatkowe 2 mld $ w 2013 roku na mocy postanowienia, w którym Federacja
Rosyjska obliguje się do stałego dostarczania ropy do Chin przez następne 25
lat. Taka deklaracja okazała się być dość dużą przeszkodą w rozmowach, gdyż
Chiny kategorycznie odrzucają możliwość zakupu gazu po cenach jakie Moskwa
proponuje krajom unijnym, z drugiej strony, Gazprom, nie może się zgodzić na
obniżenie stawek. W obliczu tego problemu, sprawą zainteresował się sam
prezydent Federacji Rosyjskiej, który zaoferował połączenie gazociągowe,
udziały w spółkach eksploatujących złoża arktyczne i syberyjskie. Wstępnie
mówiło się o 38 mld m3 rocznie od 2018 z możliwością rozszerzenia do
60 mld3.
Słowo stało się ciałem. 21 maja 2014 roku w obecności obu
prezydentów: Wladimira Putina oraz Xin Jinpinga rosyjski Gazprom i chiński CNPC
podpisały w Szanghaju kontrakt, negocjowany od niemal 10 lat, dotyczący dostawy
gazu nieprzerwanie przez następne 30 lat. Jednocześnie Gazprom nie zdecydował
się na ujawnienie ceny jaką zaproponował z powodów politycznych. Okiem
ekspertów jest to 350$ - 380$ za 1000 metrów sześciennych, czyli bardzo
podobnej do oferty Europejskiej (średnia 370$). Chiny są zaopatrywane głównie z
pól w Jakucji oraz na Sachalinie. Bliskie jest również przyłączenie pól w
obwodzie Irkuckim. Dodatkowo planowane jest rozszerzenie wydobycia tamże oraz
Kamczatce, polach Kowykta i Chayanda. Koszt tego przedsięwzięcia szacuje się na
14mld$. Oprócz tego Rosjanie decydują się realizować we własnym zakresie
rozbudowę gazociągu Jakucja-Chabrowsk-Władywotok tak, aby miał liczyć 3,2
tysiące km oraz przesyłać 61 mld m3 gazu. Ta inwestycja łącznie z przedłużeniem
gazociągu do Irkucka miałaby kosztować 25 mld $. Brane pod uwagę jest
rozszerzenie połączenia Sachalinu z Władywostokiem gdzie w grę wchodzi nawet
pięciokrotny wzrost przesyłu. Pewnikiem jest, że głównym odbiorcą będzie ChRL.
Wnioski
- niejednoznaczna postawa Rosji w latach dziewięćdziesiątych, nierzetelna likwidacja Jukosu, przeciągające się negocjacje cenowe sprawiły, iż ChRL wszczęła próbę dywersyfikacji źródeł surowców, a to zmusiło FR to zmiany postawy wobec sąsiada i rozpoczęciem poważanych rozmów;
- znaczne ilości złóż jakimi dysponuje FR oraz równie znaczne potrzeby Państwa Środka, bliskość geograficzna, podobieństwo gospodarek i chęć umacniania się w mocarstwowości wydają się być gwarantem - tej rozpędzonej już współpracy - na lata;
- Chiny stają się swoistym „kołem ratunkowym” dla rosyjskiej gospodarki a tym samym dla samego Putina – pytanie jaka jest tego cena pozostaje otwartym.
--------
opr. Łukasz Bedyk (III rok politologia)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńObserwowany obecnie wzrost zapotrzebowania na surowce energetyczne w Chinach, jak również niebezpieczeństwo transportu energii z terenów Bliskiego Wschodu i Afryki sprawiło, iż rząd chiński został zmuszony do szukania alternatyw. W tym względzie porozumienie z jednym z największym eksporterów ropy naftowej i gazu ziemnego wydaje się być w pełni zasadne. Tym bardziej, że korzyści ze wzajemnej współpracy mogą czerpać obie strony, gdyż jak zostało to podkreślone w tekście Rosja również znajduje się w przełomowym momencie ze względu na konieczność modernizacji przestarzałej infrastruktury i niepokojące prognozy mówiące o spadku potencjału wydobywczego. Aczkolwiek nie ulega wątpliwości, iż zaistniała sytuacja pozwoliła na postawienie Państwa Środka w pozycji nadrzędnej w stosunku do Rosji dla której współpraca z Chinami staje się swoistym kołem ratunkowym. Ponadto istotnym wydaje się być fakt, iż zarówno w Chinach, jak i w Rosji władza wywiera istotny wpływ na funkcjonowanie korporacji energetycznych ( są one istotnym instrumentem realizacji polityki międzynarodowej), wobec czego należy zgodzić się z końcową konstatacją, iż wzajemna współpraca dwóch mocarstwa powinna być długotrwała.
OdpowiedzUsuńMyślę, że trudno będzie przewidzieć, jak faktycznie ułoży sie współpraca gazowa obu tych państw. Rosja stara się pokazać Europie, że rozdaje karty, a niestety karty rozdają Chiny. Świadczy o tym chociażby długość negocjacji – 10 lat. Niewykluczone, że warunki umowy ulegną zmianie, biorąc pod uwagę, jak wspomniano w tekście, że całe przedsięwzięcie finansuje strona chińska. Jak pokazała historia, oba te państwa przodują w nieprzestrzeganiu lub obchodzeniu umów międzynarodowych. Myślę też, że mało prawdopodobne jest, aby zwiększyły się represje w dostawie gazu przez Rosję do Europy. Kontrakt z Chinami to jedynie jedna czwarta tego, co Rosjanie sprzedają Zachodowi. Putin powiela śmieszny, aczkolwiek kosztowny w przyszłości błąd Ameryki i wyprzedaje Chińczykom udziały w spółkach gazowych, co w późniejszych możliwych renegocjacjach umowy, nie będzie bez znaczenia.
OdpowiedzUsuńMówiąc o bezpieczeństwie energetycznym Chińskiej Republiki Ludowej warto odnieść się również do wzrastającego znaczenia chińskiej polityki zagranicznej, która ukierunkowana jest na państwa afrykańskie. Gwarantem udzielenia pomocy słabiej rozwiniętym państwom Afryki jest dostęp do ich bazy surowcowej. Gospodarka chińska jest niezwykle energochłonna, rząd nie może pozwolić sobie na deficyt surowcowy, gdyż to wpłynęłoby bezpośrednio na spowolnienie tempa rozwoju Chin. Biorąc pod uwagę dynamiczny rozwój chińskiej gospodarki, a co za tym idzie coraz większy popyt na surowce, naturalnym wydaje się, że państwo będzie chciało zapewnić sobie jak największą ilość ich źródeł. Tylko w ciągu roku potrzeby na dostawy ropy wzrosły o ponad 10%. Biorąc pod uwagę obecną sytuację Rosji na arenie międzynarodowej, czas zawarcia umowy nie mógł być lepszy. W artykule napisano, że według ekspertów stawki są podobne do tych oferowanych Europie, jednak należałoby się zastanowić, czy Chiny nie wykorzystały sytuacji Federacji Rosyjskiej, która teraz zasłania się "powodami politycznymi", by w końcu po 10 latach uzyskać lepsze warunki. Rosja została niejako "przyparta do muru" - w UE mówi się o dywersyfikacji źródeł i jednej stawce dla wszystkich krajów członkowskich, i chociaż nie wiadomo co z tego wyniknie, to Rosja może szukać innych, stabilniejszych klientów. W poprzednich latach współpraca między tymi dwoma krajami nie układała się najlepiej, jednak w obliczu tak silnych wspólnych interesów, tym razem może udać się nadzwyczaj dobrze.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńUmowa gazowa między Rosją a Chinami, którą omówiono w tekście, symbolizuje pewnego rodzaju zmianę układu sił na arenie międzynarodowej. Dowodem może być wypowiedź chińskiego prezydenta Xi Jinpinga, który planuje stworzenie w regionie azjatyckim nowego porozumienia w sprawie bezpieczeństwa, opierającego się na współpracy takich państw, jak: Rosja i Iran, bez uwzględnienia USA, co zapewne doprowadzi do załamania się współpracy tzw. strategicznego trójkąta. Izolacja Stanów jest spowodowana potępieniem przez nich Federacji Rosyjskiej za agresję na Krymie, a także oskarżeniem Chin o szpiegostwo przemysłowe. Z drugiej strony układ zawarty przez FR, mimo wykluczenia USA, nie należy bynajmniej traktować jako triumf lub zwrot w strategicznych stosunkach z Chinami. Jest on raczej potwierdzeniem jej zależności od Państwa Środka oraz dowodem na słabość rosyjskiej gospodarki. Argumentem przemawiającym za tą tezą jest ilość sprzedanego gazu Pekinowi (na mocy tejże umowy), która ma wynieść nie więcej niż ¼ obecnych rosyjskich dostaw do Europy. Uzmysławia to nam, iż w przyszłości Gazprom nadal będzie uzależniony od Zachodu. Ponadto, porozumienia gazowego nie powinno się rozpatrywać jako relacji partnerskich opartych na równych prawach, bowiem chińska gospodarka wciąż odnotowuje wzrost, podczas gdy rosyjska jest w stanie stagnacji. Poza tym, Pekin może uniezależnić się od dostaw sojusznika, gdyż jest w stanie importować gaz od innych dostawców (Birma, Turkmenistan, Katar).
OdpowiedzUsuńRozszerzanie kierunków w dostarczaniu surowców energetycznych poza Europę ewidentnie wskazuje na dominację Federacji Rosyjskiej w skali światowej. Tego typu działania nie są z pewnością przypadkowe. FR chce nie tylko zdobyć nowego dostawcę gazu, w tym przypadku Chiny, ale również zacieśnić współpracę z tym państwem. Chiny nieustannie się rozwijają, a do rozwoju potrzeba surowców, dlatego w tym przypadku Rosja jest dla nich idealnym partnerem biznesowym.
OdpowiedzUsuńTakie posunięcie przyniesie korzyści nie tylko Państwu Środka, ale też samej FR, która oprócz sporego zarobku, wejdzie w bliższe relacje z Chinami. Podpisanie przez obie strony ostatecznego porozumienia w sprawie dostaw gazu ewidentnie pokazuje, iż oba państwa nie tylko cenią sobie surowce energetyczne, ale także przywiązują ogromną uwagę do sytuacji panującym w państwie, a zatem do bezpieczeństwa energetycznego, które bez wątpienia odgrywa ważną rolę.
Przede wszystkim relacje chińsko-rosyjskie możemy rozpatrywać na kilku płaszczyznach: regionalnej: współpraca międzyregionalna przygraniczna oraz w rozumieniu szerszym np. w Azji Środkowej, bilateralnej oraz geopolitycznej lub geoekonomicznej - to już kontekst szerszy. Współpraca w zakresie bezpieczeństwa energetycznego wchodzi w zakres analizy każdego z wyżej wymienionych obszaru. Nie wchodząc w szczegóły - to dyskusja na kolejne zajęcia - istotnym jest to, że zawsze ktoś czuje się junior partnerem. W latach 50. w relacjach z ZSRR to Chiny były taki partnerem teraz sytuacja się odwraca...
OdpowiedzUsuńSprzedaż rosyjskiego gazu do Chin może stanowić ucieczkę wobec amerykańskiej propozycji wdrożenia technologii wydobycia tzw. gazu łupkowego w Państwie Środka. Stany Zjednoczone ogłosiły bowiem globalną inicjatywę na rzecz gazu łupkowego, do której zaprosiły 20 państw, w tym również Chiny. Amerykańska Agencja EIA (Energy Information Administration) ocenia, że Chiny, które posiadają odpowiednią budowę geologiczną, mogą już za dwie dekady pozyskiwać ze skał aż 48% zapotrzebowania na ten surowiec.Wizja postępu alternatywnych źródeł pozyskania gazu może być powodem obaw Rosji . Mogłoby to uderzyć w sektor gospodarki jak i w Gazprom .Podpisanie nowego kontraktu dostaw rosyjskiego gazu do Chin może mieć na celu zniechęcenie Pekinu do inwestycji w nowe technologie.
OdpowiedzUsuńChiny konsumują coraz więcej energii poprzez gwałtowny rozwój gospodarczy. Ich zapotrzebowanie stale rośnie na surowce energetyczne. ChRL ma podpisane liczne kontrakty na Bliskim Wschodzie i w Afryce skąd sprowadza większość ropy i gazu. Jednak według zasady dywersyfikacji złóż importu, chiński rząd zdecydował się na import surowców z północy, co znakomicie wykorzystał Władimir Putin, który potrzebował rynku zbytu dla swoich złóż gazu, w alternatywie na ewentualnie sankcje ze strony zachodu w sprawie Ukrainy. Prezydentowi Rosji zależy na stabilności i możliwości utrzymania silnej pozycji, jako gracz międzynarodowy. Głównym źródłem dochodu gospodarki rosyjskiej jest eksport surowców energetycznych, co dodatkowo motywowało Putina do podpisania kontraktu z Xin Jinping’iem, w celu częściowego uniezależnienia od eksportu gazu do Europy. Z kolei Chiny dążą do pozycji hegemona w regionie Azji Wschodniej, dlatego muszą sobie zapewnić stabilność w dostawach gazu. Pomimo zaszłości historycznych dotyczących nieudanych negocjacji handlowych w przeszłości, rządy obu państw znalazły wspólny język i postawiły na współpracę gospodarczą w celu umacniania się w pozycji hegemona regionu i ważnego gracza na arenie międzynarodowej. Moim zdaniem Putin wykonał bardzo dobry ruch w celu uniezależnienia się od eksportu gazu do Europy, a rząd chiński skorzystał z okazji do podpisania korzystnej umowy handlowej, która zapewni stabilizację w dostawach gazu
OdpowiedzUsuńIzolowana w Europie Zachodniej Rosja, przeorientowała się na Daleki Wschód. W związku z wydarzeniami na Ukrainie i sankcjami pod adresem Federacji Rosyjskiej, Rosji potrzebny był nowy partner handlowy i pokazanie, że wyjście z izolacji jest możliwe i przyspieszenie rozmów właśnie w tym czasie jest nieprzypadkowe. W przypadku zakręcenia kurka z gazem Europie, Rosja musiałaby liczyć się z ogromnymi stratami. Straty prowadziły by do osłabienia pozycji Putina w środowisku oligarchów a na to pozwolić by sobie nie mógł jeśli dalej chce rządzić Rosją. Nie wydaje mi się jednak że bez tego porozumienia Rosja by zbankrutowała a jej Prezydent ją przed tym uratował. Dla Chin takie rozwiązanie też jest korzystne ponieważ ich energochłonna gospodarka uzależniona jest od dostaw surowców. Stąd napięcia w relacjach z Wietnamem i Japonią o tereny na których znajdują się złoża ropy i gazu. Nawiązanie relacji przez te dwa kraje to prztyczek w nos Stanom Zjednoczonym. Druga kadencja prezydenta Obamy miała stać pod znakiem współpracy z Azją a tymczasem to Rosja wkracza z sukcesami na te tereny. Ciężko przywidzieć co wyniknie z tej współpracy. W mojej ocenie jest to zaczyn dużo bliższych relacji. Relacji które do tej pory były bardzo chłodne, ale izolacja Rosji przez USA i Europę zachodnią w sposób naturalny zbliżyły te dwa kraje. Chińskie pieniądze w połączeniu z Rosyjskimi zasobami tworzy z tych dwóch krajów duet który może bardzo realnie zagrozić hegemoni USA w polityce międzynarodowej i poważnie osłabić ich pozycję na arenie międzynarodowej.
OdpowiedzUsuń