Przed kilkoma dniami, na początku kwietnia br.,
indyjskie media zdominowała informacja o drastycznym wzroście aktywności
chińskich okrętów podwodnych na wodach Oceanu Indyjskiego (dalej jako OI). Według źródeł prasowych powołujących
się m.in. na opracowany na zlecenie resortu obrony raport pt. „Indian Navy:
Perceived Threats to Subsurface Deterrent Capability and Preparedness”, w
przeciągu niespełna roku indyjskie i amerykańskie okręty wojenny dokonały co
najmniej 22 detekcji okrętów podwodnych (dalej jako OP)
ChRL na wodach uznawanych za strefę wpływów New Delhi.
Według strony
indyjskiej, pierwszy zanotowany kontakt z chińskim OP miał miejsce jeszcze w
sierpniu 2012. Ostatni z kolei w lutym br. Co ważne, w wielu przypadkach do wykrycia
obecności chińskich OP dochodziło w kluczowych dla bezpieczeństwa
strategicznego Indii częściach OI, w tym m.in. w pobliżu wejścia do Cieśniny
Malakka, niedaleko archipelagu Andamanów i Nikobarów, u wybrzeży Sri Lanki oraz
na wodach Morza Arabskiego. Fakt ten wzbudza dodatkowe obawy władz w New Delhi
oraz komentatorów wojskowych. Przestrzegają oni przed ryzykiem załamania pewnej
stałej równowagi sił militarnych (w ujęciu morskim) w regionie, a tym samym
marginalizacji potencjału operacyjnego indyjskiej marynarki wojennej w stosunku
do komponentów morskich państw trzecich.
Komentarz:
Omawiany wzrost
aktywności OP ChRL na wodach Oceanu Indyjskiego stanowi naturalną konsekwencję
trwającej indyjsko-chińskiej rywalizacji strategicznej na danym akwenie. Jako
taki, stawiany jest w jednym rzędzie z całą serią posunięć, mających
zagwarantować Pekinowi rosnące wpływy polityczno-wojskowe w regionie, a
związanych m.in. z niedawnym przejęciem kontroli nad pakistańskim portem
morskim w Gwadarze przez kontrolowaną przez państwo China Overseas Ports
Holding (element strategii sznura pereł).
Z tego względu powyższe zjawisko powinno być
interpretowane na dwóch oddzielnych poziomach:
-
politycznym: z jednej strony jako kontynuację wieloletniej polityki ChRL
zmierzającej do zwiększenia siły oddziaływania politycznego w regionie, a także
kolejne propagandowe potwierdzenie rosnącego zainteresowania (wynikającego z
własnych interesów strategicznych) Pekinu akwenem do niedawna jeszcze uznawanym
bezsprzecznie za strefę wpływów New Delhi,
-
wojskowym: z jednej strony jako próbę sprawdzającą potencjał indyjskiej
marynarki wojennej w kontekście detekcji aktywności okrętów wojennych państw
trzecich na „kontrolowanych” przez siebie wodach, a także jako testowanie
możliwych reakcji New Delhi (w ujęciu militarnym) na tego typu prowokacyjne
działania,
-
wojskowym c.d.: jako próbę sprawdzenia rzeczywistego potencjału operacyjnego
wprowadzanych do służby własnych atomowych OP. Warto w tym miejscu zaznaczyć,
że wykrywane przez Indie i USA chińskie OP to jednostki o napędzie atomowym,
zdolne do wykonywania długotrwałych operacji wojskowych w pełnym zanurzeniu (co
jest istotne m.in. w związku z rozmiarem omawianego akwenu morskiego). Ich wadą
jest z kolei fakt o wiele głośniejszej (niż w przypadku konwencjonalnych
dieslowskich OP) pracy jednostek pędnych, zwiększającej poziom sygnatury
akustycznej i potęgującej ryzyko wykrycia przez aparaturę sonarową potencjalnie
wrogich jednostek nawodnych (co w ostateczności miało właśnie miejsce).
Detekcja chińskich OP
na OI, odnotowywana od połowy 2012 (co nie oznacza, że tego typu zjawisko nie
trwa od dłuższego czasu), zbiega się w czasie z intensyfikacją działań New
Delhi zmierzających do utrzymania kontroli nad omawianym akwenem. Przejawiają
się one zarówno w warstwie deklaratywnej (oficjalne stanowisko władz
centralnych oraz najważniejszych dowódców wojskowych), jak i rzeczywistych
działaniach. Te drugie koncentrują się m.in. na rozbudowie zaplecza
infrastrukturalnego indyjskiej marynarki wojenne (rozbudowa dowództwa
dalekowschodniego na archipelagu Andamanów i Nikobarów, czy realizacja projektu
„Varsha” zakładającego budowę nowej bazy morskiej przeznaczonej do bazowania
nowoczesnych indyjskich atomowych OP typu Arihant, zlokalizowanej w odległości
ok. 200 km od miasta Visakhapatnam, gdzie mieści się kwatera główna wschodniego
dowództwa indyjskiej marynarki wojennej).
Nie mniej istotnym
przejawem owych indyjskich „rzeczywistych działań” zmierzających od utrzymania
swych wpływów na OI jest rozbudowa systemów bojowych związanych z potencjalnym
morskim teatrem działań wojennych. Mowa w tym kontekście zarówno o uzbrojeniu
nawo- i podwodnym: od wdrażania do służby korwet (typ Kamorta) i fregat
rakietowych (typ Talwar), poprzez testowanie odpalanych z okrętów podwodnych
pocisków manewrujących Brahmos (wersja bazowania morskiego na okrętach
nawodnych znajduje się już służbie), aż po przeciągający się w czasie rozwój
programu lotniskowcowego (zarówno w kontekście posowieckiego INS Vikramaditya; ex-Admirał
Gorszkow jak i rodzimych konstrukcji w postaci: INS Vikrant i INS Vishal), a
także uzbrojenia lotniczego m.in. w postaci samolotów ZOP (zwalczania okrętów
podwodnych) P-8I Neptun,
Wzrost aktywności
chińskich OP na OI jest też do pewnego (jedynie) stopnia związany z próbą
odpowiedniej reakcji ChRL na zapowiedzianą w zeszłym roku zmianę zaangażowania
polityczno-wojskowego USA w regionie. Plany koncentrujące się m.in. z
przebazowaniu w rejon azjatycki większej niż dotychczas liczby systemów
bojowych, w tym m.in. nowoczesnych okrętów nawodnych klas: LCS (Litoral Combat
Ship, typu: Freedom i Independence) oraz JHSV (Joint High Speed Vessel), czy
też zacieśniania sojuszy wojskowych z poszczególnymi państwami Azji, w tym tymi
które zaangażowane są w wielonarodowe morskie spory terytorialne (casus wysp Senkaku/Diaoyutai
oraz Spratly i Paracelskich), wzbudzają naturalną i zrozumiałą obawę ze strony
Pekinu, który dostrzega w nich zagrożenie dla powodzenia realizacji własnej
strategii zwiększenia wpływów polityczno-wojskowych w regionie.
-------------------------------------
Mat.
opr. mgr Michał Jarocki. Doktorant Polskiej Akademii Nauk i ekspert ds.
bezpieczeństwa międzynarodowego. Jako analityk Fundacji Amicus Europae oraz
Instytutu Jagiellońskiego od kilku lat śledzi proces transformacji systemu
bezpieczeństwa w regionie Azji, ze szczególnym uwzględnieniem aspektu morskiego
w postaci Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku.
Pytanie do Autora: wiadomo jakiego typu to były okręty i jak przedostały się w region OI?
OdpowiedzUsuń(Autor): jeżeli chodzi o tym okrętu, możemy się jedynie tego domyślać. Najprawdopodobniej chodzi o atomowe OP. Wskazywałby na to fakt, iż wykryte jednostki (zwłaszcza, do których wykrycia doszło na wodach Morza Arabskiego) musiałby spędzić w pełnym zanurzeniu relatywnie dużo czasu. Tego typu działania są charakterystyczne właśnie dla tego typu okrętów. Ponadto, praca siłowni atomowych jest powodem o wiele większej sygnatury akustycznej, niż w przypadku konwencjonalnych dieslowskich OP. Co za tym idzie, ich detekcja przez sonarowe systemy "obserwacji" indyjskich i amerykańskich jednostek nawodnych byłaby o wiele bardziej prawdopodobna. Z tego względu osobiście stawiałbym na to, że chodzi o OP typu 093 lub 094. Ta druga opcja jest tym bardziej prawdopodobna, jeżeli weźmie się pod uwagę rozwój i zaplanowane już testy morskie pierwszego z serii indyjskich strategicznych OP typu Arihant.
UsuńJeżeli zaś chodzi o to, jak się przedostały na wody OI, to w grę może tu wchodzić Cieśnina Malakka. Przemawia za tym kilka argumentów: 1) Indie nie dysponują jeszcze wystarczająco rozbudowanym systemem obserwacji ruchu morskiego wodami CM (ten zlokalizowany na archipelagu Andamanów i Nikobarów jest on dopiero rozbudowywany/modernizowany), 2) mniej więcej połowa przypadków detekcji chińskich OP miała miejsce na wodach w pobliżu CS lub też u wybrzeży wspomnianego Archipelagu A&N, 3) detekcji chińskich OP nie mogłyby też dokonać marynarki wojenne państw regionu CM, gdyż nie dysponują one odpowiednim wyposażeniem, ani też systemem współpracy informacyjnej/wymiany info/ostrzegania z New Delhi (Indie dopiero nad tym pracują, choć też nie bezpośrednio).
Jeżeli zaś chodzi o sam fakt ogłoszenia przypadków detekcji chińskich OP, moim zdaniem jest typ czysta zagrywka propagandowa mierzona na podkręcenie emocji związanej z toczącą się rywalizacją strategiczną, próbę uzyskania większej liczby środków finansowych na rozbudowę potencjału podwodnego MW w kontekście mniejszego budżetu obronnego na obecny rok fiskalny (kilka dni po wspomnianej publikacji indyjskie media zaczęły rozwodzić się na pogarszającym się stanem floty podwodnej, zwłaszcza w stosunku do rozbudowy konwencjonalnych/atomowych, myśliwskich/strategicznych OP chińskich.. )oraz przekazaniem ChRL sygnału, że jej działania na OI nie są tak do końca „niejawne”.
ciekawe pytanie: jak wiemy Chiny inwestują w infrastrukturę portową w Birmie, Pakistanie i Bangladeszu - czyżby wcześniej były jakieś wizyty przyjaźni? Baza jest na Hainanie - odpowiada za nią Okręg Wojskowy Guangdong. Co do typów to jak "ćwierkają wróbelki" to łodzie typu 094 http://en.wikipedia.org/wiki/Type_094_submarine
OdpowiedzUsuńtzw port calls najczęściej przeprowadzane są przez okręty nawodne. Jeżeli miałyby przedostać się przez cieśniny indonezyjskie, to problem polega na głębokości tych cieśnin (Malakka 25 m, Lombok jest głębszy) i natężeniu ruchu statków w regionie. Być może Indusi wykorzystują ten fakt (wiedzieli, nie musieli powiedzieć ale powiedzieli) do podgrzania nastrojów a wojskowi do uzyskania paru dodatkowych $$$ na sprzęt.
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że to cele pośrednie. Z oglądu tzw. big picture wynika, że Chiny próbują szachować USA w tym również na OI. Z tego co pamiętam Diego Garcia od 1971 r. wykorzystują ten obszar jako bazę łącznikową m.in. w czasie wojny w Iraku.
UsuńMoże to być zagrywka polityczna. Aby podkreślić swoje zdanie państwa czasami uciekają się do takich "zagrywek"
OdpowiedzUsuń