Sojusz między Japonią a Stanami Zjednoczonymi
ukształtował się w pierwszej dekadzie zaraz po zakończeniu II wojny światowej.
Po kapitulacji Japonii 2 września 1945 roku nastąpiło oficjalne zerwanie z
polityką ekspansjonizmu, kolonializmu, nacjonalizmu
i militaryzmu. Nastąpiło rozliczenie ze starym systemem politycznym. Osądzono
zbrodniarzy wojennych (Trybunał Tokijski) oraz usunięto wszystkie elementy
dawnej machiny wojennej państwa. Gdy amerykańskie wojska okupacyjne dotarły do
Japonii, zobaczyły ogrom dokonanych przez nie zniszczeń. Państwo było w ruinie
gospodarczej i posiadało zniszczoną infrastrukturę. Zapanował głód.
Japończycy stanęli przed trudnym zadaniem reformy
państwa i nakreślenia nowej polityki pacyfistycznej zupełnie odrzucającej
militaryzm. Do końca okupacji najważniejsze decyzje podejmowali Amerykanie z
dowodzącym siłami generałem Douglasem MacArthurem na czele.
Postanowiono pozostawić cesarza i nie karać go,
ponieważ sądzono, że taka decyzja pogłębiłaby niepokój społeczeństwa
japońskiego i bardziej zdestabilizowała sytuację w kraju. Miał on w zamian
popierać politykę sił okupacyjnych. Wydawało się, że Japonia utraciła
strategiczną pozycję w regionie Azji, a odbudowa państwa zajmie tak dużo czasu,
że ciężko będzie o rozwój i dobrobyt. Japonii postanowiono też narzucić
konstytucję o charakterze pacyfistycznym i antymilitarystycznym. Zawarty w niej
został artykuł 9, który mówi o tym, że państwo na zawsze wyrzeka się prawa do
prowadzenia wojny. Zabrania się utrzymywania ofensywnych systemów uzbrojenia.
Według interpretacji konstytucji, Japonia może posiadać siły samoobrony, ale
ich potencjał obronny musi być ograniczony do niezbędnego minimum. Ostatecznie
Konstytucja zaczęła obowiązywać od 3 maja 1947 roku. Na zmianę stanowiska
Stanów Zjednoczonych wpływ miały dwa ważne wydarzenia: 1 października 1949 roku
ogłoszono powstanie Chińskiej Republiki Ludowej, zaś 25 czerwca 1950 miał
miejsce wybuch wojny koreańskiej.
USA zdecydowały, że Japonia ma potencjał stać się
ich głównym sojusznikiem w Azji. Uznano, że Japonia będzie miała
szczególną wartość w zimnowojennej rozgrywce o strefy wpływów z powodu
strategicznego położenia i wysoko rozwiniętej gospodarki przemysłowej. Japonia
miała stanowić element powstrzymujący rozprzestrzenianie się komunizmu,
zapewniając równowagę na kontynencie. Sojusz opiera się na dwóch traktatach:
podpisanym 8 września 1951 roku w San Francisco traktacie pokojowym 48 państw
z Japonią oraz na traktacie pozwalającym pozostać amerykańskim wojskom na
terenie tego kraju na czas nieokreślony. Po podpisaniu traktatu, 28 kwietnia
1952 roku, wojska USA zakończyły okupację Japonii. Rozpoczęcie wojny
koreańskiej i przerzucenie sił amerykańskich uczyniło z Japonii kraj
bezbronny. Wcześniej MacArthur utworzył 75-tysięczne narodowe Rezerwy Policji,
powiększone w 1952 w Siły Narodowego Bezpieczeństwa. W 1954 roku utworzono
Japońskie Siły Samoobrony. 19 stycznia 1960 roku USA i Japonia podpisały
traktat o wzajemnej współpracy i bezpieczeństwie. Tym samym przekształcono
jednostronne zobowiązania USA w sojusz. Powołując
się na sojusz, Japonia stopniowo zaczęła odzyskiwać swoje terytoria spod
jurysdykcji USA. Wyspy Bonin z Iwo Jimą już w czerwcu 1968 roku, zaś zwrot
Okinawy nastąpił 17 maja 1972 roku. W latach 70-tych USA zaczęły wywierać coraz
większą presję na Japonię, aby zwiększyła zaangażowanie w sferze
bezpieczeństwa. W listopadzie 1978 rządy obu państw podpisały wytyczne dla
współpracy wojskowej. W latach 80-tych sojusz był już stabilny. A po zimnej
wojnie USA jeszcze bardziej domagały się od Japonii pełnienia aktywnej roli w
sferze bezpieczeństwa.
Uwarunkowania
polityczne sojuszu
Na początku lat 90., kiedy rozpadł się Związek
Radziecki, zniknęło zagrożenie dla Zachodu ze strony państw komunistycznych,
które było podstawowym spoiwem sojuszu amerykańsko-japońskiego. Paradoksalnie
jednak, relacje między dwoma państwami w kwestii bezpieczeństwa zacieśniły się.
Przyczyną tego było pozimnowojenne zaostrzenie konfliktów lokalnych, rozwój
międzynarodowych grup przestępczych, a także handlu bronią nuklearną. Ponadto,
rząd w Tokio obawiał się wzrostu wpływów polityczno-gospodarczych Chińskiej
Republiki Ludowej w Azji. Nową platformą współpracy stał się również problem
rozwoju programu atomowego w Korei Północnej od 1992 roku oraz późniejsze testy
rakiet balistycznych.
Również Stany Zjednoczone dążyły do poszerzenia
współpracy z Japonią. Dowodem tego stała się, podpisana 17 kwietnia 1996 roku,
deklaracja o sojuszu na XXI wiek, która zakładała zwiększenie roli Japonii w
systemie bezpieczeństwa regionalnego poprzez rozszerzenie ram terytorialnych
sojuszu poza Wyspy Japońskie, co jednocześnie wiązało się z koniecznością
stopniowej rozbudowy Japońskich Sił Samoobrony, od dawna postulowanej przez
Waszyngton. Rok później, w kolejnym porozumieniu, ustalono udział Japonii
w działaniach ochronnych w regionie Pacyfiku Zachodniego, które obejmowały
m.in. kontrolę podejrzanych statków oraz pomoc w transporcie zaopatrzenia na
okręty US Navy działające w regionie. Pod koniec lat 90. Japonia i USA rozpoczęły
budowę tarczy antyrakietowej jako reakcja na północnokoreańskie testy rakietowe
prowadzone bardzo blisko terytorium Japonii.
Po zamachu na World Trade Center z 11 września
2001 roku Japonia zaaprobowała amerykańską wojnę z terroryzmem, czego wyrazem
było wprowadzenie uchwały antyterrorystycznej, zakładającej asystę żołnierzy
japońskich w inwazji USA w Afganistanie w ramach wsparcia logistycznego. Przez
kolejne lata powoli zwiększano kontyngenty japońskie w Afganistanie oraz
później w Iraku, gdzie japoński garnizon, w liczbie od 120 do 300 żołnierzy,
działał w latach 2004 – 2006.
W 2007 roku wpływy w izbie wyższej Parlamentu
zyskała, krytyczna wobec USA, Japońska Partia Demokratyczna, która nasiliła
antyamerykańską agitację. Rozpoczęto krytykę operacji wojsk amerykańskich w
Iraku, przez co relacje z USA uległy ochłodzeniu. Za potwarz rząd Japonii uznał
porozumienie USA-ChRL-KRLD w sprawie zamknięcia północnokoreańskich instalacji
nuklearnych w 2007 roku, w którym całkowicie pominięto kwestię obywateli
japońskich porwanych przez reżim Pjongjangu. Japończycy ponadto domagali się
likwidacji bazy amerykańskiej Futenma na Okinawie, z powodu przypadków gwałtów
dokonanych przez żołnierzy amerykańskich na Japonkach. Negocjacje w tej sprawie
rozpoczął premier Yukio Hatoyama w 2009 roku, jednak silne stanowisko USA oraz
eskalacja sporu z Koreą Północną – testy rakiety Taepodong 2 oraz kolejna próba nuklearna – skłoniły go do
rezygnacji z żądań i pozostania przy formule z 2006 roku, głoszącej
przeniesienie amerykańskiej bazy Futenma z miasta Ginowan w mniej zaludniony
rejon Okinawy. Relokację planowano na 2014 rok, jednak do tej pory nie została
ona wykonana.
Redefinicja
Konstytucji Japonii
Wraz z dniem 1 lipca 2014 premier Japonii Shinzo
Abe wydał decyzję o reinterpretacji Konstytucji. Mowa tu dokładnie o zmianie
interpretacji art. 9 . Warto tutaj dodać, że była to decyzja gabinetowa i
administrację premiera jeszcze czeka szereg ustaw do przygotowania dla Kokkai
(parlament japoński), które dadzą podstawy prawne dla działania Sił Samoobrony
zgodnie z nową interpretacją słynnego artykułu. Aby zrozumieć jakie znaczenie
dla japońskiej polityki bezpieczeństwa i ewolucji sojuszu ze Stanami
Zjednoczonymi ma decyzja Abe trzeba dokładniej się przyjrzeć samemu artykułowi:
Artykuł 9
„Naród
japoński, dążąc szczerze do międzynarodowego pokoju opartego na sprawiedliwości
i porządku, wyrzeka się na zawsze wojny jako suwerennego prawa narodu, jak
również użycia lub groźby użycia siły jako środka rozwiązywania sporów
międzynarodowych.
Dla
osiągnięcia celu określonego w poprzednim ustępie nie będą nigdy utrzymywane
siły zbrojne lądowe, morskie i powietrzne ani inne środki mogące służyć wojnie.
Nie uznaje się prawa państwa do prowadzenia wojny.”
Początkowo treść artykułu była interpretowana
bardzo dosłownie, czego skutkiem było wyrzeknięcie się przez rząd japoński
gwarantowanego w Karcie Narodów Zjednoczonych prawa do samoobrony. Przejęcie
władzy przez komunistów w Chinach i utworzenie Chińskiej Republiki Ludowej
oraz wojna na Półwyspie Koreańskim uświadomiła Japończykom, jak i Amerykanom,
że w obliczu chwiejnej sytuacji w regionie Kraj Kwitnącej Wiśni nie może
pozostać całkowicie bez możliwości obrony indywidualnej. Dało to początek Siłom
Samoobrony, które jednak są pozbawione
siły ofensywnej. Pod kątem sojuszu konstytucja nie pozwala udzielania pomocy
USA w razie oblicza zagrożenia, za to Japończycy mogą liczyć na pomoc militarną
swojego sojusznika. Konstytucja zabrania zatem kategorycznie wysyłania Sił
Samoobrony poza granice kraju.
Jednak zmiana układu sił po zakończeniu zimnej
wojny oraz dynamicznie zmieniająca się sytuacja w samym sąsiedztwie Japonii
zmusiła elity polityczne do ponownego zdefiniowania samego państwa na arenie
międzynarodowej, a co za tym idzie obrania nowych kierunków w polityce
zagranicznej i bezpieczeństwa. Pierwszym szokiem dla japońskich władz i okazją
do namysłu nad reinterpretacją konstytucji były wydarzenia w Zatoce Perskiej.
Kiedy w 1990 roku Irak zaatakował Kuwejt, Japonia nie mogąc wspomóc
koalicjantów swoim wojskiem przeznaczyła 13 mld USD w ramach wsparcia operacji.
Jednak kiedy władze Kuwejtu za pomocą czołowych gazet dziękowały za pomoc, przy
wymienianiu państw ominięto Japonię. Do innych czynników wpływających na zmianę
podejścia japońskich polityków w kwestii bezpieczeństwa można zaliczyć
zagrożenie ze strony KRL-D (próby rakietowe naruszające japońską przestrzeń
powietrzną, porwania japońskich obywateli przez żołnierzy północno koreańskich
czy prace nad rozwojem programu nuklearnego) oraz ChRL (szybka modernizacja
armii, naruszenia cyberprzestrzeni, zaognienie konfliktu o wyspy
Senkaku/Diaoyu). Również kryzys gospodarczy, rywalizacja o źródła surowców
energetycznych, pojawienie się terroryzmu jako problemu globalnego po zamachu 11 września 2001 roku nie pozostawały
bez wpływu na reorientację japońskiej polityki.
Politycy o pacyfistycznych poglądach zaczęli
odchodzić na emeryturę, do władzy doszło pokolenie polityków urodzonych po II
wojnie światowej. Jednak od dyskusji do zmiany konstytucji nie taka prosta
droga. Artykuł 96 o zasadach zmiany konstytucji wymaga „co najmniej dwóch
trzecich ogólnej liczby członków każdej z Izb” oraz „większości ogólnej
liczby głosów oddanych w referendum przeprowadzonym specjalnie w tym celu lub –
jeśli tak zarządzi Parlament – przy wyborach parlamentarnych”. Pomysł Partii Liberalno-Demokratycznej
dotyczący zmiany konstytucji do tej pory jest nierealny do spełnienia ze
względu na wymagające procedury. Po pierwsze PLD spotyka się z jednoznacznym
sprzeciwem całej opozycji, jak i również koalicyjnej partii Nowe Komeito, po
drugie społeczeństwo japońskie do tej pory nie popiera propozycji zmian
konstytucjonalnych.
Nie oznacza to jednak, że w przeciągu minionych
dekad nie próbowano obejść artykułu 9 za pomocą ustawodawstwa. Przełomowa w
kwestiach zmiany strategii bezpieczeństwa okazała się ustawa z 1992 r. o
Międzynarodowej Współpracy Pokojowej. Pozwalała ona na udział Sił Samoobrony
poza granicami kraju w ramach pokojowych misji ONZ. Jednak japońskim siłom nie
wolno było wykonywać czynności zbrojnych. Współpraca podczas wykonywania misji
miała polegać na pomocy w budowaniu infrastruktury, opiece medycznej czy
ogólnej pomocy lokalnym mieszkańcom, np. przy obsłudze obozów dla uchodźców. W
1997 roku nastąpiła modyfikacja Wytycznych o współpracy ze Stanami
Zjednoczonymi w zakresie bezpieczeństwa.
Dzięki tej zmianie japońskie siły mogły wspierać sojusznika podczas akcji w
regionach „otaczających” Japonię, warunkiem miało być poważne zagrożenie pokoju
i bezpieczeństwa Japonii. Jednak wysokokontekstowość języka japońskiego nie
sprecyzowała dokładnie obszaru geograficznego otaczającego wyspy japońskie, co
spowodowało protesty ze stron Chin, które obawiały się, że mogą one odnosić się
nawet do całej Azji i Pacyfiku. Po atakach na WTC jeszcze w 2001 roku
Jun'ichirō Koizumi wprowadził kolejną ustawę o Specjalnych Środkach
Antyterrorystycznych będącą w sprzeczności z konstytucją. Wojna z
terroryzmem przyjęła charakter globalny, więc ustawa pozwoliła na wysyłanie Sił
Samoobrony do innych państw za zgodą ich rządów. Poza wsparciem logistycznym,
Japończycy otrzymali także zgodę na transport broni i amunicji. Podczas
operacji w Afganistanie Japonia wysłała statki na Ocean Indyjski w ramach
wparcia. W 2003 roku weszła kolejna
ustawa o specjalnych środkach wspierania akcji humanitarnych oraz utrzymania
bezpieczeństwa w Iraku. Japończykom
nadal nie wolno było brać udziału w akcjach zbrojnych, więc pomimo zakazu
wysyłania Sił Samoobrony do niebezpiecznych regionów musieli być ochraniani
przez kontyngent brytyjski.
Od kiedy Junichiro Koizumi ustąpił z urzędu
premiera, żaden z polityków nie poruszał kwestii zmiany strategii
bezpieczeństwa czy redefinicji konstytucji. Dopiero kiedy Shinzō Abe powrócił
na fotel premiera w 2012 roku, sprawa zmiany konstytucji powróciła do debaty
publicznej. Prawicowy polityk już za swojej pierwszej kadencji obejmującej lata
2006-2007 chciał kontynuować projekt swojego dziadka powrotu „normalnej”
Japonii. Powołał on grupę ekspertów na
rzecz rewizji konstytucji, jednak z powodu zbyt krótkiej kadencji powrócił do
pomysłu po ponownym dojściu do władzy w 2012 roku. Podczas obecnej kadencji Abe
poczynił wiele istotnych kroków w dziedzinie bezpieczeństwa państwa i poczynił
reformy dostosowujące japońską politykę zagraniczną do obecnej sytuacji
międzynarodowej. W grudniu 2013 roku powstała Rada Bezpieczeństwa Narodowego.
Wzorowana była na jej amerykańskim odpowiedniku. Ma ona na celu centralizację
zarządzania bezpieczeństwem, poprawę koordynacji oraz polepszenie komunikacji z
głównym sojusznikiem jakim są USA (gównie chodzi tutaj o komunikację
bezpośrednią). Poza premierem, rada obejmuje także ministrów obrony i spraw
zagranicznych oraz sekretarza gabinetu premiera. Jeszcze w tym samym miesiącu
Japonia przyjęła Narodową Strategię Bezpieczeństwa, która jest pierwszym tego
typu dokumentem w historii Japonii. Abe postanowił także według programu obronności na lata 2014-2018 zwiększyć
wydatki na obronność o 5% co się wiąże z zakupem nowego sprzętu wojskowego.
Wreszcie nastąpiła reinterpretacja art. 9 konstytucji pozwalająca na udział w
zbiorowej samoobronie. Oznacza to wyrównanie pozycji pomiędzy Japonią a jej
sojusznikami, ponieważ Japonia już nie jest państwem, które tylko i wyłącznie
może otrzymywać pomoc w obliczu zagrożenia bezpieczeństwa i pokoju, lecz także
może sama udzielać wsparcia państwom będących w „bliskich relacjach” z Krajem
Kwitnącej Wiśni. Pacyfizm rozumiany dotąd jako całkowite wyrzeczenie się użycia
siły zastąpiła koncepcja proaktywnego pacyfizmu, czyli podejmowaniu działań dla
pokoju i bezpieczeństwa. Aby Japonia mogła uczestniczyć w zbiorowej
samoobronie, co jej przysługuje już od dawna dzięki art. 51 Karty NZ, Abe narzucił następujące
warunki:
1. Atak
zbrojny na obce państwo musi mieć znaczący wpływ na bezpieczeństwo Japonii w
tym zagrażać przetrwaniu państwa i prawom japońskich obywateli do życia,
wolności i dążenia do szczęścia,
2. Inne
środki służące odparciu ataku i zapewnieniu przetrwania kraju i ochrony
obywateli muszą być wyczerpane,
3. Użycie
siły w ramach zbiorowej samoobrony musi być ograniczone do niezbędnego minimum,
4. Użycie
Sił Samoobrony będzie wymagało zawsze zgody Zgromadzenia Narodowego (Kokkai).
Te warunki mają udowadniać, że Japonia wbrew
oskarżeniom o powrót do militaryzmu, nie dąży do porzucenia swojej pokojowej
orientacji i nadal trzyma się konstytucyjnych ograniczeń. Rząd Japonii,
dokonując zmian w dziedzinie bezpieczeństwa, dostosował się do pozimnowojennej
rzeczywistości, dążąc do roli aktywnego i równoprawnego gracza na arenie
międzynarodowej.
Stanowisko
USA
Dla rządu Stanów Zjednoczonych plany Japonii są
spełnieniem nadziei od dawna pokładanych w sojuszu. USA liczą na bardziej
symetryczny podział obowiązków, co pozwoli stanąć sojuszowi przeciwko nowym
problemom i niebezpieczeństwom. W czasach zimnej wojny Japonia miała pełnić
rolę buforu między Związkiem Radzieckim a Ameryką. Obecnie zaś w interesie
Stanów Zjednoczonych jest bardziej samodzielna, aktywna na arenie
międzynarodowej Japonia.
Główną przyczyną aprobaty USA dla zmian w sojuszu
jest rosnąca rola i potęga militarna Chin. Państwo Środka wyrasta na hegemona w
rejonie Azji Wschodniej i Pacyfiku, a Japonia jest w praktyce jedynym państwem
w Azji Wschodniej o potencjale bycia przeciwwagą dla nowego supermocarstwa. Amerykanie,
dążący do stabilnej sytuacji w regionie z chęcią zobaczą bliskiego
sojusznika jako państwo stojące na drodze militarnej sile Chin. Nie bez
znaczenia jest też fakt, iż posiadanie przez Japonię własnego wojska przyczyni
się do odciążenia armii Stanów Zjednoczonych.
Obecnie, po spotkaniach przedstawicieli obu
rządów, Stany Zjednoczone cierpliwie czekają, dając Japonii czas na
przeprowadzenie zmian w konstytucji.
Podsumowanie
1. Mimo
licznych starć politycznych i znacznych różnic w postrzeganiu sojuszu, Japonia
i USA pozostaną ze sobą militarnie związane ze względu na obopólne korzyści
oraz dla zapewnienia status quo w regionie Azji Wschodniej.
2. Rozbudowa
Japońskich Sił Samoobrony niesie ryzyko pojawienia się wyścigu zbrojeń między
ChRL i KRLD, a Japonią; a na pewno doprowadzi do pogorszenia relacji między
tymi państwami.
3. Japończycy
poprzez inicjatywę rozwoju własnych sił zbrojnych dążą nie tylko
do ochrony przed Pekinem, ale także do wyrównania swojej pozycji
militarnej i politycznej względem USA.
Opracowali: Dominika Kulpa, Mateusz Suchecki,
Michał Józefik, Piotr Kościelniak (III rok SM).
Uważam, że reinterpretacja artykułu 9 japońskiej konstytucji jest dobrym posunięciem. Udział Japonii w zbiorowej samoobronie nie tylko wyrównuje pozycję między Japonią a sojusznikami, ale także podwyższa jej prestiż na arenie międzynarodowej. Dzięki możliwości brania udziału w zbiorowej samoobronie oraz wzroście wydatków na obronność Japonia daje znak, że w końcu zaczyna się liczyć w regionie jako siła militarna. Wreszcie może stać się przewagą militarną dla Chin czy Korei Północnej. Oczywiście warunki, jakie stawia premier Abe, aby uczestnictwo Japonii w zbiorowej samoobronie było możliwe, wyraźnie pokazują, że to nie są dążenia do wyścigu zbrojeń w regionie, lecz postawa proaktywnego pacyfizmu, czyli dbanie o pokój i bezpieczeństwo.
OdpowiedzUsuńAmeryka postrzegana jest jako "hegemon bezpieczeństwa", ale przecież na tym samym stwierdzeniu polegała i poniekąd poległa Ukraina. Polityka "małych kroków" stosowana przez Obamę budzi niepokój wśród sojuszników w Azji, nic dziwnego, skoro liczą oni na ochronę przed imperialnymi ambicjami Chin. Krym był swojego rodzaju testem, co Waszyngton zrobi, jeśli Chiny zdecydowałyby się na takie "zagarnięcie" choćby wysp Senkaku, które są "martwym punktem" w relacjach Pekin- Japonia i o co toczy się terytorialny dysonans między nimi. Zapewnienia Obamy, że "mogą liczyć na bezgraniczne wsparcie" z ich strony jest według mnie niewystarczające, Ukraina w końcu też była zapewniana, a w konsekwencji żołnierze dostali wsparcie w postaci paczek żywnościowych... USA tego sprawdzianu nie zdały. Japonia powinna mieć możliwość do samoobrony i to nie tylko dlatego, że gwarantuje jej to art. 51 Karty Narodów Zjednoczonych - ale również ze względu na dzisiejszą sytuację międzynarodową - zdaje się to być koniecznością. Bezpieczeństwo Japonii nie powinno polegać tylko i wyłącznie na traktatach sojuszniczych, czy zapewnieniach ze strony Stanów Zjednoczonych.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńReinterpretacja art. 9 konstytucji to dla Japonii dobre posunięcie ponieważ od zakończenia II wojny światowej minęło 70 lat i zapis zabraniający posiadania wojska wydaje się być w obecnych czasach absurdalny. Kolejnym argumentem za zmianą art. 9 jest wzrastająca potęga militarna Chin, która w przyszłości może zagrozić Japonii tym bardziej, że pomiędzy obydwoma państwami istnieje spór terytorialny.
OdpowiedzUsuńReinterpretacja artykułu 9 konstytucji to jedyne wyjście dla Japonii. Japończycy nie mogą już sobie pozwolić na brak własnego wyszkolonego wojska w czasach gdy Chiny, Korea i inni sąsiedzi tak mocno się dozbrajają.
OdpowiedzUsuń